”Wystarczą naprawdę drobne zmiany, żeby nie tylko wyciągnąć wszystko co najcenniejsze ze świątecznych potraw i bez wyrzutów sumienia i późniejszych problemów żołądkowych cieszyć się wigilijną kolacją. I tak np.:
Karp pieczony w piecu w nieco niższej temperaturze zamiast smażenia na bardzo rozgrzanym tłuszczu, nie utraci tak dużej ilości jakże cennych tłuszczowych kwasów nienasyconych, również witamin i minerałów. Będzie też jeszcze bardziej lekkostrawny.
Kapusta długo gotowana zostanie pozbawiona witaminy C i kwasu foliowego, dlatego dla odmiany polecam ją dobrze sparzyć i zyskać na chrupkości nie tracąc przy tym cennych właściwości.
Smakoszom pierogów podpowiem, że warto poeksperymentować z mąką – wszelkie nieoczyszczone i pełnoziarniste są znacznie zdrowszą wersją od białej i oczyszczonej pszennej. Dodatkowo bogate w błonnik mąki pozwolą szybciej strawić świąteczne pyszności.
Jeśli w Waszym domu rządzi grzybowa, to królową sałatek i zup – śmietanę - warto zamienić na jogurt. Zapewniam, że nie poczujecie różnicy!
Na koniec jednak zawsze najważniejszy jest umiar! Dzięki niemu wigilijna kolacja będzie przyjemnością, a nasz układ pokarmowy bez problemu poradzi sobie z trawieniem”.